******************************
Ostatnie
tygodnie roku szkolnego minęły niepostrzeżenie. Już jutro uczniowie mieli udać
się do swoich domów na letni wypoczynek. Samara siedziała w swoim gabinecie
przyglądając się swoim bagażom, które za chwile miała odesłać do swojego domu w
Londynie. Przez uchylone okno dało się słyszeć ciche cykanie świerszczy, a
lekki ciepły wietrzyk niósł ze sobą zapach trawy. Przymknęła oczy i odchyliła
się głębiej w fotelu. Było dobrze. Wracała do domu, wszystko będzie znowu jak
dawniej. Nie będzie zmuszania do brania udziału w gierkach. Nie będzie musiała
codziennie przybierać maski obojętności. Wszystko będzie jak dawniej –
powtarzała sobie. O dziwo ta myśl nie sprawiała jej tyle radości, ile mogłaby
się spodziewać. Ciągle brakowało jej jednego kawałka układanki. Natychmiast
przypomniała sobie wczorajszą rozmowę z Albusem.
- Uciekasz. – powiedział.
- Nie uciekam. – odpowiedziała już nie na żarty zdenerwowana – Sprawiam, że wszystko będzie znowu takie, jak być powinno.
- Znam cię zbyt dobrze. – powiedział i usiadł na kanapie przed kominkiem. – Przez te trzy lata widziałem jak cierpisz. Jak możesz sądzić, że będzie tak jak być powinno?
- Podjęłam już decyzję… - powiedziała nie patrząc na niego. – Wiesz dobrze, że w tej jednej jedynej kwestii nie przekonasz mnie, więc może zakończmy tą rozmowę zanim powiemy sobie coś, czego będziemy żałować. – westchnęła i usiadła obok niego. Ponownie odezwała się po chwili, już spokojniej – Zrozum, to jest coś z czym muszę sobie sama poradzić, a pobyt tutaj mi nie pomaga.
- Pobyt tutaj, czy to, że on jest tak blisko? – zapytał uważnie się jej przyglądając.
Przymknęła oczy modląc się o cierpliwość i opanowanie. Faktycznie znał ją zbyt dobrze, doskonale wiedział w jaki czuły punkt uderzyć, aby sprowokować ją do wyznań.
- Jakie ma to znaczenie?
- Boisz się, że się dowie. – spojrzał na nią z nad okularów – Wydarzenia z lasu odkryły przed nim jeden z twoich sekretów, boisz się, że takich sytuacji będzie więcej.
- Albusie… - wstała nerwowo zaciskając pięści, otworzyła usta jednak nie dał jej dokończyć.
- To jasne, że go kochasz, ale jesteś zbyt uparta, aby to przyznać. Czasami się zastanawiam po kim to masz. – zerknął na nią z lekkim uśmiechem. Spojrzała na niego piorunując go wzrokiem.
- Bardzo zabawne. – powiedziała przez zaciśnięte zęby.
- Powiem ci coś i to będzie już wszystko na dziś. Teraz wydaje ci się, że to jedyne wyjście z sytuacji. Po powrocie do domu stwierdzisz nawet, że podjęłaś słuszną decyzję. Jednak to uczucie będzie złudne. Po jakimś czasie ponownie wróci wszystko z czym się zmagasz. – Wstał podszedł do niej i powiedział – Może to jest ten czas, aby zmierzyć się ze strachem?- ujął jej dłoń i pocałował w policzek. – Bez względu na wszystko, dziękuję za ten rok. Byłaś świetnym nauczycielem. – Uśmiechnął się i wyszedł z pokoju zostawiając ja z mętlikiem w głowie.
Otworzyła oczy i sięgnęła po kubek z herbatą. Była zimna. Ze wszystkich rzeczy na świecie najbardziej nie znosiła zimnej herbaty. Objęła go obiema dłońmi i przymknęła oczy. Chwilę po tym znad kubka unosiła się gorąca para. Otworzyła oczy i nieznacznie się uśmiechnęła. W takich chwilach lubiła swój dar. Ponownie wzięła kubek do ręki i gdy już miała upić łyk, usłyszała pukanie. Odłożyła napój obdarzając go tęsknym spojrzeniem i ruszyła w kierunku drzwi. Otworzyła je i zamarła w bezruchu.
- Uciekasz. – powiedział.
- Nie uciekam. – odpowiedziała już nie na żarty zdenerwowana – Sprawiam, że wszystko będzie znowu takie, jak być powinno.
- Znam cię zbyt dobrze. – powiedział i usiadł na kanapie przed kominkiem. – Przez te trzy lata widziałem jak cierpisz. Jak możesz sądzić, że będzie tak jak być powinno?
- Podjęłam już decyzję… - powiedziała nie patrząc na niego. – Wiesz dobrze, że w tej jednej jedynej kwestii nie przekonasz mnie, więc może zakończmy tą rozmowę zanim powiemy sobie coś, czego będziemy żałować. – westchnęła i usiadła obok niego. Ponownie odezwała się po chwili, już spokojniej – Zrozum, to jest coś z czym muszę sobie sama poradzić, a pobyt tutaj mi nie pomaga.
- Pobyt tutaj, czy to, że on jest tak blisko? – zapytał uważnie się jej przyglądając.
Przymknęła oczy modląc się o cierpliwość i opanowanie. Faktycznie znał ją zbyt dobrze, doskonale wiedział w jaki czuły punkt uderzyć, aby sprowokować ją do wyznań.
- Jakie ma to znaczenie?
- Boisz się, że się dowie. – spojrzał na nią z nad okularów – Wydarzenia z lasu odkryły przed nim jeden z twoich sekretów, boisz się, że takich sytuacji będzie więcej.
- Albusie… - wstała nerwowo zaciskając pięści, otworzyła usta jednak nie dał jej dokończyć.
- To jasne, że go kochasz, ale jesteś zbyt uparta, aby to przyznać. Czasami się zastanawiam po kim to masz. – zerknął na nią z lekkim uśmiechem. Spojrzała na niego piorunując go wzrokiem.
- Bardzo zabawne. – powiedziała przez zaciśnięte zęby.
- Powiem ci coś i to będzie już wszystko na dziś. Teraz wydaje ci się, że to jedyne wyjście z sytuacji. Po powrocie do domu stwierdzisz nawet, że podjęłaś słuszną decyzję. Jednak to uczucie będzie złudne. Po jakimś czasie ponownie wróci wszystko z czym się zmagasz. – Wstał podszedł do niej i powiedział – Może to jest ten czas, aby zmierzyć się ze strachem?- ujął jej dłoń i pocałował w policzek. – Bez względu na wszystko, dziękuję za ten rok. Byłaś świetnym nauczycielem. – Uśmiechnął się i wyszedł z pokoju zostawiając ja z mętlikiem w głowie.
Otworzyła oczy i sięgnęła po kubek z herbatą. Była zimna. Ze wszystkich rzeczy na świecie najbardziej nie znosiła zimnej herbaty. Objęła go obiema dłońmi i przymknęła oczy. Chwilę po tym znad kubka unosiła się gorąca para. Otworzyła oczy i nieznacznie się uśmiechnęła. W takich chwilach lubiła swój dar. Ponownie wzięła kubek do ręki i gdy już miała upić łyk, usłyszała pukanie. Odłożyła napój obdarzając go tęsknym spojrzeniem i ruszyła w kierunku drzwi. Otworzyła je i zamarła w bezruchu.
Ja mam pytanie. Czy my wiemy cokolwiek na temat tego, co Snape myśli o Samarze? (Jeśli to było powiedziane otwartym tekstem, to mów). Bo ja widzę dwie opcje. Albo mu nie zależy na Samarze (tzn. jakoś tam ją lubi i uważa za atrakcyjną, ale nie na tyle, by w ogóle rozważać wejście w związek). W takim razie Samara jest na przegranej sytuacji.
OdpowiedzUsuńAlbo mu zależy, ale z jakichś względów nie chce/nie umie się zaangażować. I nie sądzę, by jedynym powodem było to, że nie wie, co Samara o nim myśli. W takim razie jednak - problem się dopiero zaczyna (dla Samary) - jak oni sobie z tym poradzą? Bardzo ciekawie byłoby to zobaczyć.
Nawiasem mówiąc, zakończenie w którym okazuje się, że Snape w ogóle Samary nie lubi, ale uważa, że jest przydatna do jakichś tam jego celów (walka przeciw czemuś czy takie tam), byłoby śliczne w swojej brutalności (w książce, w życiu nie życzę nikomu).
Celowo pominęłam tą kwestię. Nie wiem czy odpowiednio opisałabym jego uczucia. Jest to silna osobowość i chciałam uniknąć ckliwych wywodów, które w żaden sposób nie pasowałyby do niego. Cukier w tej opowieści zupełnie mi nie pasuje. W ostatnich trzech rozdziałach wszystko się okaże. Pozostało około 10 rozdziałów więc już całkiem niedługo.
UsuńO, chcesz powiedzieć, że zakończenie dostaniemy na Gwiazdkę? Fajnie!
UsuńNaprawdę myślisz, że Snape był silną osobowością? Ja przeczytałam całą serię zanim zobaczyłam jakikolwiek filmy i pamiętam mój szok jak zobaczyłam Alana Rickmana - ten silny i pełen charakteru bohater w filmie to naprawdę ten sam, co książkowa postać, wątła, słaba i niedająca się lubić nawet jak się już zna jej mroczny sekret? ;) Ale teraz już mi się obie postaci zmieszały w jedno...
Po mimo wszystko Snape jako postać jest silny, kto inny byłby w stanie wytrzymać z Dumbledorem i jego pomysłami? Rickman jest dosyć kontrowersyjnie dobrany do obsady. Z jednej strony ten jego głos i oczy idealne tak jak w książce, z drugiej jednak Snape był stosunkowo młody, z tego co pamiętam to miał 37 lat w ostatniej części, a Rickamn był po 50-tce... No ale nie mnie oceniać dobór aktorów. Osobiście lubie go jako aktora i nie przeszkadza mi gdy oglądam film o HP.
UsuńCo do daty końcowej no to kusi mnie, aby zamieścić wszystko szybciej, ale jeszcze się opieram.
Hmmm. Mnie się wydawało, że Snape wytrzymuje z Dumbledorem z dużym trudem, że go tak naprawdę nienawidzi, że nienawidzi samego siebie, a na "ścieżce dobra" trzyma go obsesja i szantaż Dumbledora :)
UsuńTo prawda, że Alan Rickman jest za stary do tej roli, ale inna rzecz, że w książce dopiero dużo później dowiadujemy się, ile tak naprawdę Snape ma lat. Bo z punktu widzenia dziesięciolatka, 30 czy 60, to wsio rawno, jeden staruszek.
Czy bym chciała, żeby się Samara Story skończyło wcześniej, to nie jestm pewna. Bo już się przyzwyczaiłam, że przychodzę tu co tydzień i czytam :) A tak, to to się skończy :)
Bardzo ciekawie piszesz, cieszy mnie też fakt, że masz postać własną, a nie nieco oklepaną już Hermionę :)
OdpowiedzUsuńAlbus jest inteligentną osobą, którą podziwiać będę i podziwiam, dlatego sądzę, że Samara powinna wziąć sobie do serca jego rady.
Niezwykle ciekawi mnie też, kto postanowił odwiedzić bohaterkę, choć moje podejrzenia od razu nasuwają Snape'a. :)
Mnie, jak przedmówczynię, też interesuje punkt widzenia Severusa, to, jak on postrzega Samarę, ale z drugiej strony jego wielka niewiadoma dodaje temu opowiadaniu tajemniczości i to mi się bardzo podoba.
Śliczny szablon. :)
życzę weny, ściskam i zapraszam do siebie w wolnych chwilach:)
itisnotourloveaiff.blogspot.com
Hej! dzięki za miły komentarz i z pokorą proszę o ocenę kolejnych rozdziałów. Nie opiszę punktu widzenia Severusa ponieważ jestem na 100% pewna, że bym to tylko spartaczyła. Kilka razy już się za to zabierałam jednak odpuściłam sobie oddając wszystkie niewypowiedziane emocje pod domysł czytelnika. Tak jest chyba lepiej. Albus to Albus jest wspaniale wykreowaną postacią.
UsuńPozdrawiam i zapraszam co niedzielę :)