niedziela, 18 października 2015

Wyjdź!

   Stała tak dłuższą chwilę wpatrując się w przybysza z szeroko otwartymi oczami. Gość przemówił swoim zwykłym chłodnym głosem.


- Nie spodziewałem się zrobić na tobie takiego wrażenia. – zakpił Snape. – Czy mogę wejść? – zapytał, a Samara nadal nic nie mówiąc odsunęła się, aby go wpuścić do środka. Snape wszedł do pokoju i podszedł do biurka. Jego wzrok skierował się w stronę wiszącego na ścianie zdjęcia Lily i Samary z lat szkolnych.


- To zdjęcie zrobiłem wam ja. – powiedział nieoczekiwanie. Samara delikatnie zamknęła za nim drzwi, lecz nadal nie ruszyła się z miejsca.


- Pamiętam. – powiedziała cicho. Snape nadal wpatrywał się z pewną nostalgią w dwie machające do niego dziewczynki, lecz po chwili odwrócił wzrok.


- Jeszcze ci nie podziękowałam. – powiedziała Samara.


- Za co? – zapytał.


- Za przyniesienie mnie tamtej nocy do zamku. – podeszła bliżej – Dumbledore mi powiedział. – Snape wzruszył ramionami jakby nie było to coś istotnego.


- Nie oczekuję podziękowań.


- Mimo to dziękuję. – skinął lekko głową, lecz nadal na nią nie spojrzał. Nastała chwila niezręcznej ciszy, którą przerwała Samara.

- Przychodzisz w jakiejś konkretnej sprawie? – zapytała, ale tak naprawdę nie chciała słyszeć odpowiedzi.

- Wydaje mi się… - zaczął – Nie, to złe sformułowanie. – poprawił się i zwrócił ku niej swoje czarne oczy. – Mam pewność, że jest coś, co przede mną ukrywasz. – Samara drgnęła nieznacznie. Wychwycił to natychmiast. Lata spędzone na szpiegowaniu nauczyły go, aby zwracać uwagę na najdrobniejsze gesty.  – Ukrywasz coś, – mówił dalej bardzo powoli – co ma znaczenie również dla mnie. Chcę wiedzieć co to jest.

- Nie wiem o czym mówisz. – powiedziała oschle, cofnęła się w stronę drzwi i otworzyła je. – A teraz jeżeli to wszystko, to będę wdzięczna, gdy zostawisz mnie samą. Mam jeszcze sporo pracy zanim opuszczę Hogwart. – Snape nie ruszył się ani o centymetr z miejsca w którym stał.

- Nie wyjdę stąd, dopóki nie dostanę odpowiedz na moje pytanie.


- Wydaje mi się, że już na nie odpowiedziałam. - powiedziała przez zaciśnięte zęby. Nadal trzymała dłoń na klamce dając mu do zrozumienia, że nie odpuści.

- W tą noc, gdy się ocknęłaś w skrzydle szpitalnym usłyszałem przez przypadek twoją rozmowę z dyrektorem. – powiedział.

Nastała cisza, którą przerwało gwałtowne zatrzaśnięcie drzwi przez Samarę.

- Nie wątpię, że przez przypadek. – odpowiedziała zgryźliwie - Czy już ci nie mówiłam, że podsłuchiwanie jest w złym guście? – zapytała.

- Nie zmieniaj tematu! – warknął – Rozmawialiście o mnie, chcę wiedzieć dlaczego!

- Skoro tam byłeś i słyszałeś to ja nie mam nic więcej do dodania! – krzyknęła robiąc kilka kroków w jego stronę.

- Dlaczego ty wszystko musisz tak komplikować? – zapytał również podchodząc bliżej. Teraz oboje stali tak blisko siebie, że gdyby byli równego wzrostu to stykaliby się nosami.

- Ja komplikuję? – zaśmiała się kpiąco i złapała w garść przód jego szaty zmuszając go do pochylenia się na tyle, aby ich twarze były na tym samym poziomie. Patrząc mu głęboko w oczy wysyczała.

- W tą noc, kiedy powiedziałeś mi, że wszystko skończone straciłeś jakiekolwiek prawo do przepytywania mnie z mojego życia.
Jestem zmęczona, chcę o tym wszystkim zapomnieć i o tobie też! Chcę żebyś zniknął i żeby nie było cię w moim życiu! – puściła jego szatę w taki sposób jakby pozbywała się obślizgłej i obrzydliwej rzeczy.

Snape zmrużył nieprzyjemnie oczy i odsunął się od niej. Było dla niego jasne, że nawet na torturach Samara niczego by nie powiedziała. Prowokować jej nie chce. Obszedł ją i skierował się w stronę drzwi. Odprowadziła go wzrokiem, aby upewnić się, że wyjdzie. Zanim to zrobił powiedział jeszcze.

- Ja też mam dosyć i też jestem zmęczony. Może również bym wolał, żeby cię nie było. – ton jego głosu ponownie nie zdradzał żadnych emocji. Był zimny i obojętny.

- Wyjdź. – odpowiedziała mu równie chłodno, ostatecznie kończąc rozmowę.


To było ostatnie słowo, które wypowiedziała w jego stronę tego lata. Wkrótce po tej rozmowie opuściła Hogwart nie oglądając się za siebie. 





2 komentarze:

  1. Oczywiście musiałam się cofnąć do rozdziału 55, żeby zobaczyć, co Samara powiedziała i co Snape usłyszał. Rzeczywiście, nie powiedzieli sobie z Dumbledorem w sumie nic więcej, niż to, że "Snape ma prawo wiedzieć". Więc i my nadal nic nie wiemy.

    A scena bardzo mi się podooba, jest pełna napięcia i bardzo dobrze wyważona. Oboje bohaterowie w pełni nad sobą panują, nie robią nic głupiego i wychodzą z godnością z rozmowy. Choć oczywiście smutno, że rozstają się w taki sposób, szczególnie, że oboje potrzebują kogoś bliskiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, strasznie lubię ten rozdział. W ogóle lubię rozdziały tylko z SS & SD. Między nimi są takie emocje, a kolejne rozdziały to tylko potwierdzą.

      Usuń