***************************
Salon państwa Weasley został magicznie
powiększony tak, aby mógł pomieścić wszystkich, którzy się pojawią. Kiedy
zapadł zmrok w salonie siedziało już ponad 30 osób między inni, Lupin, Tonks i Moody.
Do Nory przybył właśnie Hagrid wraz z profesor McGonagall i profesorem
Flitwickiem. Hagrid jak zwykle utknął w drzwiach więc Harry i Pan Weasley
starali się go przeciągnąć przez futrynę. Kiedy już przedostał się do salonu
usiadł na sofie, która prawie natychmiast roztrzaskała się z hukiem. Hagrid
spojrzał przepraszająco w stronę państwa Weasley i natychmiast wstał uderzając
głową o sufit. Pani Weasley machnęła różdżką i sofa znowu była w jednym
kawałku. Hagrid ponownie zajął miejsce na sofie, lecz tym razem ostrożniej. W salonie trwały ożywione rozmowy. Harry
rozmawiał z Lupinem, Ron i Hermiona z Tonks, której kolor włosów obecnie był
pomarańczowy. Moody jak zwykle stał z boku obserwując wszystkich swoim
magicznym okiem. Pani Weasley walczyła właśnie z Giny, która nie chciała opuścić
salonu chcąc uczestniczyć w zebraniu. Pani Weasley była jednak niewzruszona na
jej prośby i odprowadziła ją do jej pokoju zabezpieczając go na czas zebrania
zaklęciami, które uniemożliwiały jej wyjście.
Samara w tym czasie zdążyła
doczytać książkę i z zaciekawieniem przyglądała się wszystkim.
W momencie, gdy do Nory dotarli
Snape i Dumbledore rozmowy ucichły, a atmosfera w pomieszczeniu stała się nazbyt
poważna. Harry, Ron i Hermiona tak bardzo nie mogli doczekać się tego co ma
nastąpić, że z nerwów omal nie krzyknęli, gdy zobaczyli swojego dyrektora.
- Widzę, że wszyscy są, tak więc
zaczynajmy. – Powiedział Dumbledore kierując się w stronę Samary przy której
były puste fotele. Snape usiadł po jej drugiej stronie całkowicie ignorując resztę
towarzystwa. Gdy zbliżył się do Samary ta podała mu książkę którą przeczytała i
skinęła głową w geście podziękowania. Snape beznamiętnie wyszarpnął książkę z
jej ręki i usiadł. Przyglądał się z uwagą książce w poszukiwaniu choć
najmniejszych plam i uszczerbków. Ponieważ nic takiego nie znalazł spojrzał na
Samarę i zwęził niebezpiecznie oczy. Ta tylko westchnęła i przewróciła znacząco
oczami.
- Zajmijcie miejsca, mamy dziś
kilka spraw do omówienia. Zanim jednak zaczniemy Samaro, Severusie co z
oklumencją Harrego? – zapytał patrząc to na jedno to na drugie.
Harry, który siedział między swoimi przyjaciółmi nagle skurczył się w sobie obawiając się, że Snape powie wszystkim jaki jest beznadziejny w tym i natychmiast wyproszą go ze spotkania.
Harry, który siedział między swoimi przyjaciółmi nagle skurczył się w sobie obawiając się, że Snape powie wszystkim jaki jest beznadziejny w tym i natychmiast wyproszą go ze spotkania.
- To może ja… - powiedziała
Samara widząc, że Snape nie ma zamiaru odpowiadać – Harry zrobił duże postępy. Potrafi skutecznie blokować dostęp do swojego umysłu. Nadal ma jednak problem z
oczyszczeniem go i pozbyciem się zbędnych emocji. Potrafi przekazać mylne
wspomnienia jednak nie potrafi długo ich utrzymać. Uważam, że zrobił znaczne
postępy i nie widzę przeciwwskazań, aby został. – kończąc zdanie spojrzała
Harremu w oczy.
Harry mógł przysiąc, że wszyscy usłyszeli kamień spadający z jego serca. Odetchnął z ulgą i spojrzał na Rona i Hermionę, którzy uśmiechali się do niego.
Harry mógł przysiąc, że wszyscy usłyszeli kamień spadający z jego serca. Odetchnął z ulgą i spojrzał na Rona i Hermionę, którzy uśmiechali się do niego.
- Byłbym innego zdania –
powiedział obojętnie Snape - jednak
jeżeli pani profesor ręczy za wątpliwe umiejętności pana Pottera to ja nie mam
nic do dodania.
- Profesorze Snape oboje dobrze
widzieliśmy jakie postępy zrobił pan Potter więc nie czas na te uszczypliwości.
– uśmiechnęła się złośliwie w jego stronę, a ten tylko wygiął usta w niemiłym
grymasie.
- Dobrze, już wystarczy – machnął
Dumbledore – skoro wszystko jasne to zgadzam się żeby Harry został. – Pani
Weasley na te słowa wstała.
-Albusie nie zgadzam się! Harry
to jeszcze dziecko! Tak samo jak Ron i Hermiona! Dlaczego wciągasz ich w te
wojnę. Sami też sobie poradzimy! Nie pozwolę ich narażać. - mówiła prawie krzycząc.
- Droga Molly, rozumiem twoje
rozterki jednak czy tego chcemy czy nie Harry jest zamieszany w te wojnę i
prędzej czy później musi się zmierzyć z tym wszystkim. – powiedział łagodnie
Dumbledore.
- Dobrze, w takim razie Harry
zostaje, jednak nie rozumiem dlaczego Ron i Hermiona muszą w tym uczestniczyć?
– zapytała piskliwym głosem. Ron na słowa matki zareagował natychmiastowym
oburzeniem.
- Mamo!!! Jesteśmy prawie dorośli
i chcemy pomóc! Nie zostawimy Harrego.
Hermiona kiwała energicznie głową
na znak, że również ma takie samo zdanie co Ron, jednak pani Weasley nie
odpuszczała tak łatwo.
- Masz rację Ron, jesteście P R A
W I E dorośli i…. – chciała dodać coś
jeszcze jednak profesor Dumbledore wstał i dał jej dosadnie znać, aby się
uspokoiła.
- Molly, mogę ci obiecać, że Ron
i Hermiona nie będą zaangażowani w żadną misję. Będą mieli za zadanie jedynie
obserwować niektórych uczniów. Oboje są prefektami więc są idealni do tej roli.
Ron i Hermiona jakby rozczarowani
swoim nikłym udziałem w całej sprawie spojrzeli na sobie i zrobili
niepocieszone miny.
- A co z Harrym! – krzyknęła już
nie na żarty zdenerwowana Pani Weasley.
- Dla Harrego mam inne zadanie, o
którym dowie się tylko on. – powiedział tonem nie znoszącym sprzeciwu ponownie
zajmując swoje miejsce. Pani Weasley usiadła
zrezygnowana obok swojego męża, który starał się ją pocieszać.
Zupełnie nie pasuje mi Samara czytająca książkę w czasie, kiedy inni członkowie zakonu zbierają się w salonie. Jakoś zupełnie nie mogę sobie tego wyobrazić. Do mieszkania państwa Weasley'ów przychodzą ludzie, których zna i pewnie lubi. I co, nie witają się z nią? Nie zauważają jej? A nawet jeśli na każde powitanie odpowiada miłym uśmiechem i wraca do książki (co wydaje się być średnio uprzejmym zachowaniem), to przecież czytanie w takich warunkach wymagałoby od niej naprawdę sporo koncentracji.
OdpowiedzUsuńJeśli chcesz pokazać, że czyta z zainteresowaniem książkę pożyczoną od Snapa, to czy nie lepiej/prościej byłoby zostawić tylko scenę, gdy tę książkę mu oddaje z podziękowaniem?