niedziela, 7 lutego 2016

The Prince Tale part 2.

Kolejne dwa rozdziały będa króciutkie. Wykorzystałam w nich sceny z kanonu, w których prawie nic nie zmieniła. Jest to celowe.
========================================================================
Marzył już tylko o śmierci. Zadawany mu ból tylko się wzmagał i prowadził do obłędu. Na jego ciele nie ma już miejsca nie doświadczonego torturami. Nie… Nie poprosi o śmierć. Nie poniży się aż tak…

- Nie zabijaj mnie!

- Nie miałem takiego zamiaru.

Szum wiatru zagłuszył trzask, z jakim aportował się Dumbledore.

- A więc, Severusie, co Lord Voldemort chce mi przekazać?

- Nie… nic… ja sam tu przyszedłem! Ja chciałem ostrzec… nie, chciałem prosić….

- O co mógłby prosić mnie śmierciożerca?

To pytanie było dla niego jak solidnie wymierzony policzek. Ale dobrze, zasłużył sobie. Był nikim, był zerem, był nic nie wartym śmieciojadem. Brzydził się sam siebie, ale musiał spróbować, dla niej…

- Więc ukryj ich gdzieś. Ukryj ją… Ich wszystkich. W jakimś bezpiecznym miejscu. Błagam.

- A co mi dasz w zamian, Severusie?

- W zamian? Wszystko.


Odda wszystko by przeżyła. Nie obchodzi go, że będzie z nim, z Potterem. Nie obchodzi go, że mają syna. Obchodzi go jedynie to, by ona przeżyła, bo świadomość tego, że oddychają tym samym powietrzem dodawała mu otuchy i nie pozwalała zatracić się w obłędzie do jakiego się doprowadził. Wieczysta przysięga złożona Dumbledore’owi była niczym w porównaniu do świadomości, że być może ocalił jej życie. Jednocześnie starał się odrzucić daleko za siebie myśl, że to on sam sprowadził na nią niebezpieczeństwo.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz