Jestem z kolejnym. Mimo iż może się wydawać, że ten rozdział niczego nowego do historii Samary nie wnosi, to nie ulegajcie złudnej myśli. Rozmowa Rona, Harego, Hermiony i postanowienie, które powzięli sporo namiesza w jej sytuacji.
Miłego czytania i jak zwykle proszę o komentarze...
**********************
Miłego czytania i jak zwykle proszę o komentarze...
**********************
- Co ty zrobiłaś? – Ron wytrzeszczył oczy.
- Harry, przepraszam. Pożyczyłam twoją pelerynę, aby dostać się do
działu ksiąg zakazanych. – Hermiona miała niepewną minę.
- Nie gniewam się, ale czy powiesz nam w końcu czego tak szukasz? – Harry
podszedł do kominka, aby ogrzać sobie ręce.
- To nie jest istotne w tej chwili. Ważne jest jednak to, czego się
dowiedziałam w drodze do biblioteki. – Hermiona spojrzała na obu chłopców z
poważną miną.
- Czego się dowiedziałaś? – zapytał Ron.
- W drodze do biblioteki
natknęłam się na Snape’a i Samarę. Myślałam, że już po mnie. Ukryłam się za zbroją
i nasłuchiwałam. Rozmawiali o czymś, a w pewnym momencie przystanęli zaraz obok
mnie więc słyszałam wszystko dokładnie.
- O czym rozmawiali? – Harry podszedł bliżej i spojrzał na
przyjaciółkę.
- W zakazanym lesie musieli być całkiem niedawno śmierciożercy,
ponieważ zadaniem Snape’a jest się dowiedzieć czego tam szukali. – spojrzała na
Harrego i Rona. Obaj byli zszokowani. – Z ich rozmowy wynikało też, że Sami-Wiecie-Kto
z jakiegoś powodu już tak bardzo nie ufa Snape’owi jak dotychczas.
- Mówili coś jeszcze? – Harry usiadł obok przyjaciółki.
- Nie, raczej nic co by miało większe znaczenie. Snape powiedział
tylko, że musi się pospieszyć bo następny będzie on. – spojrzała na przyjaciół
i niepewnie dodała – Ale nie wiem co to mogło znaczyć.
- Śmierciożercy? W zakazanym lesie? – zapytał jakby siebie Ron – Jakim
cudem, czy tereny zamku nie są przez przypadek chronione potężnymi zaklęciami?
- Zakazany las nie jest częścią Hogwartu Ron, wiedziałbyś to gdybyś
przeczytał Historię…
- Przestańcie, nie czas na to! Ważne jest teraz to, czego szukali i
czy to znaleźli?
Zapadła cisza. Każde z nich próbowało poukładać sobie nowe informacje.
Niespodziewanie odezwał się Ron.
-Hagrid! – wykrzyknął, czym wystraszył Hermionę.
- Co Hagrid? – zapytał Harry.
- To on miał za zadanie pilnowania terenów lasu, nie pamiętacie? Na
zebraniu zakonu Dumbledore prosił go o to. Jeżeli dyrektor wie o tym, że w
lesie byli intruzi to stawiam głowę, że wie to od Hagrida! – Ron wstał i
spojrzał na Hermionę i Harrego. Wydawało mu się to takie oczywiste.
Wiesz, co mi nie daje spokoju? Hermiona wykradająca pelerynę-niewidkę Harremu. Nie dlatego, że to samo w sobie jest złe, tylko dlatego, że nie widzę innego sposobu, tylko: musiała wejść do sypialni chłopców i przeszukać rzeczy Harrego. Bo jak inaczej? A to jest jednak już takie trochę... niepokojące? To jednak dość mocne naruszenie czyjejś prywatności.
OdpowiedzUsuńNie mogłabyś opisać tego jakoś tak, żeby było oczywiste, że Hermiona weszła w posiadanie peleryny w jakiś mniej kontrowersyjny sposób? Może np. Ron poprosił ją, by oddała ją Harremu po kolacji, a ona oddała z niewielkim opóźnieniem wykorzystując ją (tę pelerynę), po drodze?
Pozdrawiam serdecznie!!!
Fajny rozdział ;-) Jak każdy z resztą ;-)
OdpowiedzUsuńTrochę króciutki - pisz dłuższe !
Czekam na szybki next
Życzę weny S.W
Króciutki ten rozdział, ale całkiem niezły. Mam nadzieję, że Snape'owi nie stanie się nic złego... :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
hg-ss-we-snie.blogspot.com