niedziela, 28 czerwca 2015

Wyrzuty sumienia

    Gdy za Harrym zamknęły się drzwi, Snape powoli ruszył w kierunku Samary. Ta zdawała się nie zwracać na niego zbytniej uwagi i zajęła się układaniem wypracowań uczniów. Snape stał dłuższą chwilę przed jej biurkiem bacznie przyglądając się jej owiniętym bandażami nadgarstkom.

- Dlaczego ich nie uleczysz? – zapytał niespodziewanie. Podniosła leniwie wzrok na niego.

- Doskonale wiesz, że sama siebie uleczyć nie mogę. – Odwróciła wzrok ponownie zajmując się wypracowaniami, po chwili jednak dodała.

- Jeżeli przywiodły cię tu wyrzuty sumienia, to nie trudź się. Przepraszanie nie jest w twoim stylu, a ja przeprosin wcale nie oczekuję. Poniosło cię i tyle. Widywałam już gorsze rzeczy w twoim wykonaniu.

- Nie jestem tu z powodu wyrzutów sumienia. – odpowiedział ponuro.

- Czyżby? – zapytała już śmielej. – Do tej pory nie gościłeś w mojej klasie – dodała i zapytała – Cóż więc cię sprowadza? – spojrzała na niego i czekała na odpowiedź.

Snape zasępił się jeszcze bardziej i spochmurniał. Podniósł swój wzrok na nią i powiedział grobowym tonem

- Sam nie wiem. Chciałem się tylko upewnić. – mówiąc to odwrócił się od niej i ruszył w kierunku wyjścia.

Samara zdziwiła się, na pewno nie takiej odpowiedzi się spodziewała, zapytała więc zanim zdążył opuścić klasę.

- Upewnić? – Snape zatrzymał się, lecz nie spojrzał w jej kierunku.

- Czy wszystko w porządku.

- Może nie jesteś tego do końca świadomy, ale to są właśnie wyrzuty sumienia.

Snape wyprostował się i odzyskał dawną obojętność w głosie. Zanim wyszedł z klasy powiedział.

- Aby mieć wyrzuty sumienia, musiałbym posiadać sumienie.


Samara wzruszyła ramionami i nie dodała już nic więcej. Snape wyszedł a jego kroki na korytarzu roznosiły się głośnym echem.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz