wtorek, 27 stycznia 2015

Harry to nie James

- Mógłbyś mu czasem trochę odpuścić. – powiedziała nie patrząc na niego. Wyczuła jednak, że spojrzał na nią.


- To, że pozwalam ci dotykać moich książek nie upoważnia cię do prawienia mi kazań, a Pottera będę traktował jaki mi się podoba. Czarny Pan mu nie odpuści. – jego obojętny ton nie zrobił na niej większego wrażenia. Zdążyła się do niego przyzwyczaić przez te wszystkie lata.


- Nie prawię ci kazań, tylko sugeruję. Harry to nie James. – powiedziała spokojnie wyczekując reakcji. Zdawała sobie sprawę z tego, że kroczy po cienkim lodzie.


- Doskonale zdaję sobie z tego sprawę! A ty nie masz prawa mnie o nic prosić! – warknął na nią gwałtownie zrywając się z fotela.


- Severusie, ja nigdy o nic cię nie prosiłam i nadal będę się tego trzymała. Uważam jednak, że jesteś niesprawiedliwy. Gołym okiem widać, że zrobił postępy.


- To czy jestem sprawiedliwy czy nie, jest tylko moją sprawą. Nie obchodzi mnie twoje zdanie na ten temat. Nie spieszysz się gdzieś przez przypadek? – zapytał ledwie panując nad sobą.


Samara spojrzała na niego, wydał się jej bardziej zgorzkniały niż kiedykolwiek. Westchnęła i ruszyła w kierunku drzwi. Kiedy złapała za klamkę odwróciła się w jego stronę.


- Znowu nie sypiasz. Wypij jakiś eliksir na to bo jesteś dwa razy większym zgorzknialcem kiedy źle sypiasz.


- Wyjdź. – powiedział grobowym tonem zaciskając pięści.


Bez słowa otworzyła drzwi i opuściła gabinet.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz