niedziela, 25 stycznia 2015

Rozmowy nocą

Samara i Harry szli ciemnymi korytarzami zamku w stronę wieży Gryffindoru. Harry szedł o pół kroku za swoją nauczycielką lekko zdyszany. Krok miała sprężysty, Harremu przyszło na myśl, że porusza się jak kot. Jej kroki właściwie nie były słyszalne. Dało się jednak usłyszeć szelest jej szat.
Samara w pewnym momencie zwolniła na tyle, aby Harry mógł się z nią zrównać. Spojrzała na niego z ukosa lekko mrużąc oczy.

- Zmęczony jesteś? – zapytała.

- Tak, pani profesor. Oklumencja nie jest moją mocną stroną. – spuścił głowę i zwolnił kroku. Samara zatrzymała się i obróciła w jego stronę.

- Harry, przyznam szczerzę, że uważam iż mistrzem oklumencji to nie będziesz nigdy. Miotają tobą różne emocje, których nie jesteś w stanie się pozbyć. – powiedziała nie patrząc na niego. – Jednak zobaczyłam, że masz w sobie wiele siły i determinacji. Profesor Snape nie będzie w stanie nauczyć cię tej umiejętności. Jesteście do siebie za bardzo uprzedzeni. Dopiero teraz zrozumiałam dlaczego profesor Dumbledore nalegał, abym dołączyła do tych zajęć.

- Więc dlaczego Snape… to znaczy profesor Snape musi mnie nadal uczyć skoro może to robić pani? – zapytał Harry. – Dyrektor doskonale wie jak bardzo nienawidzimy się oboje, a mimo to nadal uważa, że najlepszym nauczycielem będzie on.

Samara westchnęła i zaczęła mówić, ale jej głos nie brzmiał już tak dźwięcznie i melodyjnie jak zwykle a zamiast tego stał się bardzo poważny.

– Harry, nie wiem skąd ci przyszło do głowy, że profesor Snape cię nienawidzi, gdyby nie zależało mu na twoim losie nigdy nie zgodziłby się próbować nauczyć cię oklumencji. Pamiętaj też, że jest on mistrzem w tej dziedzinie.

- Profesor Dumbledore wymógł to na nim. – dodał jakby obrażony.


- Częściowo masz rację, ale tylko częściowo. – spojrzała na niego i ruszyła przed siebie mówiąc – No, chodź za chwile nietoperz ruszy na łowy. – kończąc to zdanie zachichotała lekko, a jej kroki ponownie stały się taneczne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz