piątek, 30 stycznia 2015

Nie żałuję.



- Jednak wyjeżdżasz? – Dumbledore znikąd pojawił się w progu gabinetu Samary.


- Nie rozumiem skąd to zdziwienie w twoim głosie? – odpowiedziała nawet nie odwracając się w jego stronę.


- No tak, tak masz rację. Uczniowie wyjechali masz prawo do przerwy. – powiedział przechadzając się po pomieszczeniu.


- Dobrze wiesz, że nie chodzi tu o przerwę. Gdyby sytuacja była inna nie opuszczałabym na ferie zamku.


- Doskonale rozumiem. Jednak brzmisz jakbyś żałowała tego co się stało. – zatrzymał się i przyjrzał się jej z uwagą. Przeglądała jakieś dokumenty, gdy dotarły do niej te słowa lekko drgnęła i zamarła w bezruchu. Po chwili jednak odwróciła się spojrzała mu w oczy i powiedziała.


- Pomimo tego co się stało trzy lata temu, nigdy nie żałowałam podjętej wówczas decyzji. To prawda nie było łatwo, jednak wszystko układa się tak jak należy. Tłumaczyłam ci przecież tyle razy, że zrobiłam to między innymi dla jego dobra. –  dodała lekko zirytowana.


- Chyba nie tak do końca. – powiedział jakby sam do siebie.


- Co masz na myśli? – zapytała przyglądając mu się z uwagą.


- Dobrze wiesz. Uważam, że nadszedł czas abyś mu powiedziała co skłoniło cię do zniknięcia. – podszedł do biurka za którym stała i posłał jej życzliwe spojrzenie.


- Ponownie wracasz do zamkniętego tematu Albusie. Nie mam zamiaru wałkować wszystkiego od nowa. Pamiętasz co mi obiecałeś?


- Doskonale pamiętam co ci obiecałem i zamierzam dotrzymać danego słowa. Nie obiecywałem jednak, że nie będę próbował nakłonić ciebie do zmiany zdania. – uśmiechnął się ciepło znad okularów połówek, a ona przewróciła oczami i westchnęła zrezygnowana.


- Zaczynam podejrzewać, że nie jestem tu ze względu na dobro szkoły. – spojrzała mu wymownie w oczy i ponownie wróciła do przeglądania papierów na jej biurku. – Czy to wszystko? Chciałabym przed kolacją wrócić do Londynu.


- Jeszcze jedno. Po świętach chciałbym zorganizować spotkanie zakonu w Norze. Mam nadzieję, że pojawisz się na nim?


- Nadal nie rozumiem dlaczego każesz mi pojawiać się na tych spotkaniach. – pokręciła głową rzucając mu krótkie spojrzenie – jednak pojawię się. Powiadom mnie o dokładnym terminie spotkania.


Dyrektor odetchnął i pokiwał głową na znak, że zrobi o co go prosi.  Bez słowa oddalił się w kierunku drzwi. Zatrzymał się jednak przed wyjściem, odwrócił w jej stronę i powiedział

- Wesołych świąt Samaro.


Zanim Samara zdążyła podnieść głowę i na niego spojrzeć drzwi zamknęły się za nim.


- Wesołych świąt – powtórzyła smutno do siebie.


1 komentarz:

  1. Podoba mi się to, że ta rozmowa między Samarą a Albusem jest takim odbiciem rozmowy Snapa z dyrektorem po śmierci Potterów :) To w ciekawym świetle stawia bohaterów. Lubię takie równoległe wątki.

    OdpowiedzUsuń