- Jednak wyjeżdżasz? – Dumbledore znikąd pojawił się w progu
gabinetu Samary.
- Nie rozumiem skąd to zdziwienie
w twoim głosie? – odpowiedziała nawet nie odwracając się w jego stronę.
- No tak, tak masz rację.
Uczniowie wyjechali masz prawo do przerwy. – powiedział przechadzając się po
pomieszczeniu.
- Dobrze wiesz, że nie chodzi tu
o przerwę. Gdyby sytuacja była inna nie opuszczałabym na ferie zamku.
- Doskonale rozumiem. Jednak
brzmisz jakbyś żałowała tego co się stało. – zatrzymał się i przyjrzał się jej
z uwagą. Przeglądała jakieś dokumenty, gdy dotarły do niej te słowa lekko
drgnęła i zamarła w bezruchu. Po chwili jednak odwróciła się spojrzała mu w
oczy i powiedziała.
- Pomimo tego co się stało trzy
lata temu, nigdy nie żałowałam podjętej wówczas decyzji. To prawda nie było
łatwo, jednak wszystko układa się tak jak należy. Tłumaczyłam ci przecież tyle
razy, że zrobiłam to między innymi dla jego dobra. – dodała lekko zirytowana.
- Chyba nie tak do końca. –
powiedział jakby sam do siebie.
- Co masz na myśli? – zapytała
przyglądając mu się z uwagą.
- Dobrze wiesz. Uważam, że
nadszedł czas abyś mu powiedziała co skłoniło cię do zniknięcia. – podszedł do
biurka za którym stała i posłał jej życzliwe spojrzenie.
- Ponownie wracasz do zamkniętego
tematu Albusie. Nie mam zamiaru wałkować wszystkiego od nowa. Pamiętasz co mi
obiecałeś?
- Doskonale pamiętam co ci
obiecałem i zamierzam dotrzymać danego słowa. Nie obiecywałem jednak, że nie
będę próbował nakłonić ciebie do zmiany zdania. – uśmiechnął się ciepło znad
okularów połówek, a ona przewróciła oczami i westchnęła zrezygnowana.
- Zaczynam podejrzewać, że nie
jestem tu ze względu na dobro szkoły. – spojrzała mu wymownie w oczy i ponownie
wróciła do przeglądania papierów na jej biurku. – Czy to wszystko? Chciałabym
przed kolacją wrócić do Londynu.
- Jeszcze jedno. Po świętach
chciałbym zorganizować spotkanie zakonu w Norze. Mam nadzieję, że pojawisz się
na nim?
- Nadal nie rozumiem dlaczego
każesz mi pojawiać się na tych spotkaniach. – pokręciła głową
rzucając mu krótkie spojrzenie – jednak pojawię się. Powiadom mnie o dokładnym
terminie spotkania.
Dyrektor odetchnął i pokiwał
głową na znak, że zrobi o co go prosi. Bez
słowa oddalił się w kierunku drzwi. Zatrzymał się jednak przed wyjściem,
odwrócił w jej stronę i powiedział
- Wesołych świąt Samaro.
Zanim Samara zdążyła podnieść
głowę i na niego spojrzeć drzwi zamknęły się za nim.
Podoba mi się to, że ta rozmowa między Samarą a Albusem jest takim odbiciem rozmowy Snapa z dyrektorem po śmierci Potterów :) To w ciekawym świetle stawia bohaterów. Lubię takie równoległe wątki.
OdpowiedzUsuń